Złoty Portfel, nasz lokalny produkt, utworzony wspólnie z Beta ETF, ma już blisko pół roku i świetne...
Jak poskromić własną psychikę i inwestować skutecznie?
Przez wieki ludzie musieli działać szybko, łączyć siły i unikać zagrożeń, aby przetrwać. Jednak w świecie finansów te instynkty często prowadzą nas na manowce, a nasza psychika wpływa na decyzje inwestycyjne bardziej niż chcielibyśmy przyznać.

W tym artykule dowiesz się, jak rozpoznać i pokonać te mechanizmy, by uniknąć kosztownych błędów na drodze do budowania majątku. Przyjrzyjmy się najczęstszym słabością naszej psychiki, które prowadzą do strat inwestycyjnych. Omówimy także sposoby ich przezwyciężenia, aby nie powielać błędów, które popełniali inwestorzy w przeszłości.
Zachowanie stadne
W XVII wieku zamożni kupcy i arystokracja w Holandii kupowali tulipany za ceny porównywalne do w pełni umeblowanych domów. Ich wartość nie wynikała jednak z ich rzadkości, rosnącego popytu czy potencjału hodowlanego, lecz z gotowości arystokratów do płacenia za nie astronomicznych kwot. Minęły trzy wieki, a podobne historie nadal można znaleźć w dzisiejszym świecie.
Czasami wartość określonych akcji gwałtownie rośnie. Nieliczne jednak utrzymują ten wzrost w długim terminie, a większość prędzej czy później spektakularnie spada. Przykładem może być firma Microvision, która w latach 90. była istotnym graczem na rynku, lecz później zaczęła podupadać do tego stopnia, że groziło jej usunięcie z giełdy NASDAQ.
W takich momentach z każdej strony — w codziennym życiu i mediach społecznościowych — słyszymy o spektakularnych zwrotach z inwestycji. Widząc rosnące wykresy wartości, dajemy się skusić iluzji szybkiego i wysokiego zysku.
Takie wiadomości docierają w ekspresowym tempie do każdego nas. Znajomi chwalą się astronomicznymi zyskami, influencerzy prezentują "niepowtarzalne okazje", a media donoszą o nowych milionerach, którzy dorobili się majątku na „gorących” kryptowalutach. Oczywiście zapominają oni wspomnieć, ile razy ich "pewne" sposoby na zarobek okazały się kompletną porażką.
Naturalnie zaczynamy się bać, że jeśli nie wskoczymy do tego pociągu, to wszyscy wokół nas się wzbogacą, a my zostaniemy w tyle (z angielskiego tzw. Fear of Missing Out, czyli F.O.M.O – Lęk przed stratą okazji). Nie zastanawiamy się, czy faktycznie rozumiemy inwestycję ani czy firma, w którą inwestujemy, jest tego warta. Lokujemy w nią kapitał tylko dlatego, że robią to wszyscy inni.
To zachowanie przypomina stado zwierząt poruszające się w jednym kierunku. Każde zwierzę jest przekonane, że to, które idzie na czele, zna drogę i cel, więc nie musi się zastanawiać, czy podąża we właściwym kierunku.
Ludzie co prawda nie biegają za sobą na ulicy, ale w inwestycjach popełniają podobny błąd — zamiast kierować się faktami, bezrefleksyjnie podążają za tłumem. Pomyśl o klasycznym pytaniu, które prawdopodobnie usłyszałe(-a)ś kiedyś od rodziców: "Gdyby wszyscy twoi znajomi skoczyli z mostu, skoczył(a)byś też?"
Efekt potwierdzenia
Inwestor zaczyna wybierać tylko te fakty, które wspierają jego ogólny pogląd. Jest to rodzaj uprzedzenia, które pojawia się w subtelny sposób, często niezauważalnie. Zamiast podchodzić sceptycznie do gwałtownie rosnących akcji i zadawać sobie pytania w stylu: „Wszyscy kupują, a co, jeśli to nieuzasadnione?”, myślimy raczej: „Wszyscy kupują, więc co w tym takiego dobrego?”
Zaczynamy szukać argumentów potwierdzających słuszność działań innych inwestorów, utwierdzając się w przekonaniu, że ich wybory są właściwe. Po drodze budujemy narrację, która wydaje się spójna, ale często okazuje się błędna.
Niewielu pracujących ludzi, którzy posiadają rodziny, może sobie pozwolić na długie godziny analizowania za i przeciw różnych inwestycji. A jeśli dodatkowo pojawia się wizja szybkiego wzbogacenia, kto z własnej woli spędzi czas na szukaniu faktów, które mogą zniweczyć jego marzenia?
Każda nowa informacja podważająca nasze przekonania, odbiera nam poczucie pewności siebie i destabilizuje nasze pierwotne założenia. A kiedy tracimy stabilność i pewność siebie, czujemy się niekomfortowo. Jeszcze gorsze jest jednak uczucie straty pieniędzy, które dopiero co zainwestowaliśmy.
Nadmierna pewność siebie
Skoro potwierdziliśmy swoje przypuszczenia i już ulokowaliśmy nasz kapitał, początkowy zysk może dać nam złudne poczucie, że potrafimy przewidywać rynek. W efekcie zapominamy o ryzyku. Niektórzy inwestorzy, przekonani o swojej nieomylności, zaczynają inwestować niemal wszystkie swoje pieniądze na jednym rynku (a w najgorszym przypadku – w jednej spółce lub kryptowalucie), ignorując potrzebę dywersyfikacji. O tym, dlaczego dywersyfikacja jest istotnym elementem każdej strategii inwestycji przeczytasz tutaj.
Im bardziej rosną ceny, tym więcej kapitału angażują. Podczas bańki internetowej (ang. dot-com bubble) wielu inwestorów uważało, że tradycyjne spółki przynoszą im tylko "drobne" w porównaniu do nowych firm technologicznych. Dla nich oznaczało to jedno – niewykorzystany kapitał. Wielu z nich sprzedało budowane latami portfele akcji i skupiło się wyłącznie na szybkich zyskach z firm internetowych.
Jak pokazuje historia, nadmierna pewność siebie często prowadzi do kosztownych błędów.
Pęknięcie bańki
W końcu niektórzy inwestorzy zaczynają dostrzegać, że ceny akcji są zawyżone i nieuzasadnione. Tak działo się wielokrotnie w historii – począwszy od holenderskiej bańki tulipanowej w XVII wieku, przez bańkę dot-com w czasach boomu internetowego, gdy nawet nierentowne firmy osiągały astronomiczne wyceny, aż po kryzys mieszkaniowy w 2008 roku, kiedy rodziny nie były już w stanie pozwolić sobie na zakup nieruchomości.
Dziś nadal popełniamy te same błędy – przykładem mogą być głośne wzrosty akcji firm GameStop czy MicroVision. Gdy inwestorzy zaczynają zdawać sobie sprawę, że rynek jest napompowany, rozpoczynają masową wyprzedaż, co uruchamia efekt domina. W panice zaczynają sprzedawać za wszelką cenę, podążając za innymi jak stado.
Chcesz wiedzieć, co dzieje się potem?
Rynek się odbudowuje, ale pieniądze znikają. Po pęknięciu bańki rynek stopniowo wraca do swoich rzeczywistych wartości. Ceny akcji znów zaczynają odzwierciedlać faktyczny sukces spółki, jej zyski, pozycję rynkową, przepływy pieniężne, zadłużenie i inne mierzalne czynniki. A co dzieje się z pieniędzmi inwestorów, którzy ślepo wierzyli w niekończący się wzrost? W większości przypadków po prostu je tracą.
Skłonność inwestorów do lokowania kapitału rośnie wraz z cenami akcji, więc im później bańka pęka, tym większe ponoszą straty. Po pęknięciu bańki dot-com w 2002 roku, 100 milionów inwestorów straciło łącznie około 5 bilionów dolarów. W dzisiejszych warunkach oznaczałoby to prawie 80 000 euro straty na jednego inwestora.
Strach przed stratą wygrywa z możliwością zysku
Bańka pękła, inwestorzy dostrzegli przewartościowanie akcji i zaczęli uciekać z tonącego statku, próbując zminimalizować straty. Rynek przeszedł korektę, a ceny spadły. W takich momentach dominuje rynek niedźwiedzia (spadkowy), a inwestorzy tracą nadzieję na wzrosty.
Ale czy ten chaos jest uzasadniony? Jeśli masz długoterminową strategię, to nie. Spójrzmy na kryzys wywołany pandemią COVID-19. Globalny handel zwolnił, spadła skłonność do zakupów, a inwestorzy wpadli w panikę, reagując tak, jak zawsze w trudnych czasach.
Na początku 2020 roku wartość indeksu S&P 500 spadła o jedną trzecią. Jednak w kolejnych miesiącach akcje zaczęły się odbudowywać i powróciły na ścieżkę wzrostu. Od najniższego poziomu pandemii indeks S&P 500 wzrósł o 150%. Biorąc pod uwagę, jak źle wyglądała sytuacja na początku, można uznać to za imponującą odbudowę.
Dlaczego w panice sprzedajemy akcje przy każdej niedogodności? To efekt awersji do strat. Spadek wartości portfela i doniesienia o kryzysie sprawiają, że mamy wrażenie, iż nasze pieniądze uciekają nam z rąk – choć w rzeczywistości często jest to jedynie stan przejściowy.
Nawet jeśli Twoja inwestycja nie jest na minusie, spadek akcji, na których wcześniej zarabiałe(-a)ś, może wywołać niepokój. Strach przed stratą prowadzi do szybkiej decyzji o sprzedaży, nawet jeśli nie ma ku temu realnych powodów.
Nie jesteś w tym sam. Nawet najbardziej doświadczeni inwestorzy wielokrotnie przeżywają spadki na giełdzie. Średnio co 1,5 roku doświadczają korekty o 10%, a co 4 lata spadku o 20%.
Jak sobie z tym radzą? Dywersyfikują i inwestują w cały globalny rynek, na przykład poprzez ETF-y. Głęboki kryzys światowej giełdy zdarzył się w historii ludzkości tylko kilka razy, natomiast bankructwa pojedynczych firm to codzienność.
Jak unikać nieracjonalnych błędów inwestycyjnych?
Mimo że jako ludzie często działamy irracjonalnie, istnieją sposoby, aby ograniczyć wpływ emocji na nasze decyzje finansowe. Jak to zrobić?
- Nie spekuluj i nie podążaj za chwilowymi trendami.
Nie inwestuj w akcje, kryptowaluty czy inne aktywa tylko dlatego, że ich wartość gwałtownie wzrosła w ostatnich miesiącach lub zostały polecone przez znajomych i influencerów. - Dywersyfikuj swoje inwestycje.
Rozłóż środki na różne regiony świata i sektory gospodarki. Jeśli zainwestujesz większość kapitału w jedną branżę lub firmę, ryzykujesz znaczną stratę. - Stwórz plan inwestycyjny.
Określ swój cel i horyzont inwestycyjny. Na tej podstawie dostosuj poziom ryzyka. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, nasza usługa robodoradztwa pomoże Ci dobrać odpowiednią strategię. - Pamiętaj, że spadki są naturalną sytuacją na rynku.
Korekty o 10-20% zdarzają się regularnie, a w długoterminowym inwestowaniu nie da się ich uniknąć. Zamiast panikować, warto poczekać na odbicie lub skorzystać z niższych cen, dokupując aktywa po przecenie. O tym, jak zachować zimną krew, gdy inny inwestorzy ją tracą przeczytasz w tym artykule.
Prosta i skuteczna strategia
W Finax kierujemy się prostą zasadą: inwestujemy długoterminowo. Odpowiednia dywersyfikacja portfela sprawia, że inwestorzy mogą z większym spokojem podchodzić do zmienności rynku.
Niektórzy jednak błędnie dobierają strategię do swoich celów – kiedy przychodzą chwilowe spadki, sprzedają aktywa ze stratą. Inni z kolei ustawiają portfel zbyt konserwatywnie i nie wykorzystują w pełni potencjału jaki oferują rynki.
Zacznij inwestować już dzisiaj
Dlatego w ramach usług Finax, każdy inwestor może liczyć na obiektywną i uczciwą rekomendację strategii inwestycyjnej. Na podstawie prostego kwestionariusza nasz algorytm robo-doradcy dobierze odpowiednio zdywersyfikowany portfel, który będzie dopasowany do Twojej sytuacji finansowej i celów inwestycyjnych. Podejmuje on decyzje w oparciu o dane historyczne i długoterminowe trendy rynkowe – bez emocji, strachu czy chciwości.
Jeśli masz dobrze skonfigurowany portfel, dywersyfikujesz swoje inwestycje i budujesz majątek z myślą o długoterminowej perspektywie, zrobiłe(-a)ś wszystko, co należy, by dołączyć do grona Inteligentnych Inwestorów i Inwestorek.
Uwaga: Inwestowanie wiąże się z ryzykiem. Przeszłe wyniki nie gwarantują przyszłych zysków. Ulgi podatkowe dotyczą wyłącznie rezydentów danego kraju i mogą się różnić w zależności od obowiązujących przepisów podatkowych. Zobacz nasze trwające oraz zakończone promocje.