Juraj Hrbatý: Jak założyłem Finax? Moja historia
Co sprawiło, że postanowiłem założyć Finax? Dziś opowiem Wam o tym, dlaczego finansowy sukces Finaxa nie jest moim głównym celem, a także w jaki sposób udało nam się zarobić dla naszych klientów ponad 23 miliony euro.
Juraj Hrbatý | Jak to robimy? | 28. września 2021
Jestem finansistą do szpiku kości. W szkole moim ulubionym przedmiotem zawsze była matematyka. A kiedy mój brat, Dominik, zaczął zarabiać na tenisie pierwsze większe pieniądze i inwestował je na giełdzie, zdałem sobie sprawę, że moim życiowym hobby będą finanse.
Ukończyłem studia na kierunku zarządzanie finansami, a po zakończeniu kariery sędziego tenisowego dostałem pracę w licencjonowanej firmie maklerskiej. Uwielbiałem tę pracę. Chciałem dowiedzieć się jak najwięcej o świecie finansów, więc kontynuowałem naukę i uzyskałem uznawany na całym świecie tytuł Certified Financial Analyst (CFA).
Tak samo, jak lekarze marzyli o ratowaniu ludzkiego życia, ja wierzyłem, że pomogę ludziom zarabiać na giełdzie.
Rzeczywistość szybko wyleczyła mnie jednak z takich marzeń. Po latach w biznesie zrozumiałem, że sektor finansowy opiera się na opłatach, a interesy właścicieli firm finansowych stoją w sprzeczności z interesami klientów, którym opłaty obniżają zyski.
Moja rodzina i przyjaciele pytali mnie: „Ďuri, w co warto zainwestować? Możesz polecić nam jakiś dobry produkt?” A ja sprzedawałem produkty, które owszem, były dobre – ale przede wszystkim dla naszej firmy.
Do dziś utkwiło mi w głowie zdanie wypowiedziane przez mojego byłego szefa, gdy zasugerowałem, co możemy poprawić na korzyść klientów: „Widzisz czerwony krzyż nad tymi drzwiami? Nie! Więc rób to, co ci mówię. Nie jesteśmy organizacją charytatywną”.
W takich firmach wysoka zmienność, czyli duże wahania na giełdzie, jest bardzo pożądanym zjawiskiem. Sprawia ona przecież, że inwestorzy detaliczni kupują i sprzedają więcej, działając pod wpływem impulsów czy próbując wstrzelić się w odpowiedni moment. Częsty handel oznacza natomiast więcej opłat na konto brokera.
Zysk firmy był zawsze najważniejszy. Wewnętrznie wciąż jeszcze zmagałem się ze swoimi przekonaniami, ale system, w którym funkcjonowałem, stopniowo mnie łamał – głównie dzięki naprawdę niezłym zarobkom. Potwierdzają to z resztą dane Urzędu Statystycznego Republiki Słowackiej, które mówią, że pracownicy w sektorze usług finansowych i ubezpieczeniowych mają na Słowacji przeciętnie największe zarobki (w Polsce plasują się oni na drugim miejscu, tuż za branżą teleinformatyczną).
Nowotwór zmienił wszystko
Po 10 latach w biznesie stało się jednak coś, co zmieniło moje spojrzenie na życie. Dowiedziałem się, że mam raka. Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Diagnoza, chirurgia, chemioterapia.
Byłem jednym z najmłodszych pacjentów na oddziale codziennej chemioterapii w Instytucie Onkologii. Chociaż moje szanse na całkowite wyleczenie były wysokie, codzienne patrzenie w oczy cierpiącym ludziom całkowicie mnie rozbiło. Zdałem sobie wówczas sprawę z kruchości ludzkiego życia i tego, jak cienka jest granica pomiędzy życiem a śmiercią. Tego samego roku dwóch moich przyjaciół zmarło na raka. To uderzyło mnie jeszcze bardziej.
Wtedy powiedziałem sobie, że muszę zmienić pracę. Chciałem móc spojrzeć na siebie wstecz za następne 10 lat i móc być dumnym z tego, co robiłem. Chciałem, aby moje dzieci mogły być dumne ze swojego taty i jego osiągnięć.
Postanowiłem włożyć wszystkie swoje oszczędności i całe doświadczenie w projekt, w którym korzyść klienta postawiona zostanie na pierwszym miejscu. Firmę, w której będziemy sprawiedliwie i przejrzyście zarządzać oszczędnościami klientów. I gdzie będziemy przekazywać naszym klientom jak najwięcej wiedzy o finansach osobistych, tak aby stawali się w tym coraz lepsi i coraz bardziej świadomi.
Stanąłem przed najtrudniejszym zadaniem w życiu
Zbudowanie firmy w tej branży, która utrzyma się na rynku bez przejmowania klientów z poprzednich firm, jest już samo w sobie bardzo trudnym zadaniem.
Sprzedaż produktów inwestycyjnych online na Słowacji w 2017 r. była jednak czystym science-fiction. Do produktów inwestycyjnych nie mają zastosowania te same zasady, co w przypadku innych dóbr konsumpcyjnych. Na początku grudnia ludziom najzwyczajniej w świecie przychodzi do głowy, że nadchodzi czas kupić prezenty świąteczne.
Nikt nie budzi się jednak z myślą, że należy zacząć oszczędzać na emeryturę albo stworzyć rezerwę finansową. Wszyscy wokół mówili mi, że Słowacja to nie Stany. Nikt nie zaufa nam na tyle, aby zainwestować przez internet.
Jakby tego było mało, z moich obliczeń wynikało, że aby móc oferować tę niespotykaną wcześniej w Europie Środkowej usługę online za opłatą za zarządzanie portfelem w wysokości 1%, będę musiał pozyskać pod zarządzanie ponad 100 milionów euro w stosunkowo krótkim czasie.
W tamtym momencie wartość ta oznaczała, że musiałbym stać się jednym z największych traderów papierów wartościowych na Słowacji.
Kiedy przedstawiłem swój biznesplan Narodowemu Bankowi Słowacji, wielu zwyczajnie pokręciło głowami. Próg rentowności – czyli moment, w którym przychody równają się kosztom – planowałem osiągnąć dopiero w czwartym roku działalności.
Miałem swój pomysł, swój plan, wierzyłem w swoje doświadczenie i ludzi, którymi się otaczałem. Postanowiłem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby Finax odniósł sukces.
Ďuri, zrób to tak, jak zrobiłbyś to dla siebie
Jeden z moich najlepszych przyjaciół powiedział mi kiedyś, że ilekroć zamawiał usługę, mówił wykonawcy jedno zdanie: „Proszę, zrób to tak, jakbyś robił to dla siebie.” Tą filozofią kierowałem się, budując Finax.
Oprócz domu, w którym mieszkamy, moja żona i ja posiadamy tylko aktywa finansowe. 97% z nich trzymamy w Finax, za pełną opłatą, a tylko około 3% to gotówka trzymana na koncie w banku.
Mój majątek jest zatem inwestowany dokładnie tak, jak aktywa wszystkich klientów w Finax. Nikt z nas w Finax nie zna lepszego i korzystniejszego sposobu inwestowania niż ten, który oferujemy naszym klientom. I jesteśmy o tym całkowicie przekonani. Osobiście, odczuwam też w końcu ulgę, że nareszcie mogę z czystym sumieniem polecić rodzinie i znajomym produkt, w który mogą ulokować swoje oszczędności.
Dlaczego nasza strata na koniec roku jest korzystna dla klientów
Wielu z was zna już pewnie dalszą historię Finaxa. Jesteśmy najlepszym słowackim startupem inwestycyjnym w historii. Obecnie zarządzamy ponad 200 milionami euro dla ponad 25 000 zadowolonych klientów.
Po ponad trzech latach działalności na rynku możemy pochwalić się, że eksperci oceniają nasze portfele jako najlepsze portfele inwestycyjne na Słowacji, które regularnie biją w swojej klasie ryzyka największe fundusze inwestycyjne oraz rozwiązania inwestycyjne innych traderów papierów wartościowych. Nieznanemu brokerowi z niewielkiej Słowacji zaufało też ponad 6000 klientów w Polsce. To nie przypadek.
Nasza postawa wobec konkurencji zawsze była dość twarda. Zdarzało nam się pisać nieprzyjemne, ale uczciwe artykuły – nad ich poprawnością czuwał między innymi Narodowy Bank Słowacji, który sprawdzał, czy przestrzegamy zasad uczciwej konkurencji. W ubiegłym roku zdobyliśmy prawie 10% udziału w rynku depozytów klientów netto w porównaniu do funduszy inwestycyjnych na Słowacji.
Od powstania Finaxa wiedziałem, że będę robił swoją firmę inaczej, że przyniosę powiew świeżości i wytknę światu finansów wszystkie wyrządzane krzywdy. Jak inaczej możesz udowodnić światu, że budowanie majątku może być skuteczniejsze i bardziej efektywne, jeżeli nie porównasz dostępnych rozwiązań?
Stajemy się solą w oku naszej konkurencji - nic dziwnego, że starają się znaleźć nasze słabości. Po publikacji wyników finansowych za rok 2020 z kilku źródeł dotarła do nas informacja, że strata finansowa Finaxa jest czymś, o co klienci powinni się martwić. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Strata Finaxa jest w pełni zgodna z naszymi założeniami.
Jeśli nasza konkurencja od lat jest nastawiona na zysk, to stratę postrzega wyłącznie jako ryzyko - związane z trwałością modelu biznesowego. Tymczasem jest wręcz przeciwnie. Obecne straty finansowe stanowią narzędzie, które w długim terminie przyczynia się do naszej stabilności.
Jeśli usługa jest tania (a przy tym na dodatek uczciwa, przejrzysta i odpowiada potrzebom klientów), stanie się na tyle popularna i pożadana przez klientów, że biznes uzyska efekt kuli śnieżnej. To tak samo, jak gdy uczciwie ulepioną śnieżkę zrzucisz w dół zbocza, a ona samoistnie zwiększy się, zbierając coraz więcej śniegu.
Kiedy więc patrzę na dynamikę naszej sprzedaży, pomimo niskich opłat, efekt kuli śnieżnej widać wyraźnie.
Mówiąc na spotkaniu w Narodowym Banku Słowacji, że w czwartym roku działalności osiągniemy próg rentowności, trafiłem dokładnie. Zgodnie z naszymi przewidywaniami nadchodzący grudzień będzie pierwszym miesiącem, w którym miesięczne przychody Finaxa zrównają się z poziomem naszych miesięcznych wydatków.
A co dalej? W przyszłym roku nadal nie spodziewamy się osiągać zysku, gdyż wszystkie dodatkowe przychody chcielibyśmy przeznaczyć na dalszy rozwój firmy. Planujemy zatem po prostu wychodzić na zero.
Finax jest dobrze dokapitalizowany. W trakcie naszego istnienia odbyły się dwie rundy finansowania zewnętrznego, w których otrzymaliśmy od kluczowego inwestora łącznie 3 miliony euro.
Zyski klientów rozgrzewają moje serce
Dla naszych klientów zarobiliśmy już ponad 23 miliony euro (stan na 31 sierpnia 2021 r.). Inwestorzy odnoszący największe sukcesy pomnożyli w Finax swój majątek nawet o ponad 50%. Poszerzamy również Waszą wiedzę finansową na kilku frontach.
W języku polskim napisaliśmy już 120 artykułów i przeprowadziliśmy 23 webinaria na różne tematy finansowe, nagraliliśmy także 16 podcastów, w których staramy się pokazać różne sposoby na mądre gospodarowanie swoimi pieniędzmi.
Jesteśmy świetnie zgranym zespołem, a Finax to nasza pasja. Już nie mogę doczekać się, co przyniesie następny rok.
Właśnie minęło sześć lat mojej podróży i mam przekonanie, że za kolejne cztery będę mógł spojrzeć wstecz z dumą z wykonanej pracy.
Na koniec mam do Was jedną prośbę. Jeżeli historia Finax jest dla Was inspirująca i chcecie wesprzeć uczciwy i przejrzysty sposób prowadzenia biznesu, podzielcie się nią z przyjaciółmi lub w ulubionych mediach społecznościowych.
Udostępnij na Facebooku. Udostępnij na LinkedIn. Podziel się na Twitterze.
Dziękuję, że daliście mi szansę zadbać o Wasze pieniądze. Obiecuję, że w Finax jako klienci zawsze będziecie na pierwszym miejscu.